To danie cudownie broni się samo.
Jedzone przez zatwardziałych sportowców, osoby na diecie
i moje dzieci, które ciężko zadowolić byle czym.
Składniki:
- 1/2 kg mięsa z uda lub piersi indyka (pierś jest bardziej sucha, ale także wychodzi) Kupuję w zaprzyjaźnionym mięsnym kawał i rzeźnik mieli je na moich oczach.
- 1-2 jaja
- amarantus espandowany tzw. popping, około 3-4 łyżek stołowych
- czumbryca czerwona, wedle uznania
- opcjonalnie: wyciśnięty ząbek czosnku i/ lub posiekana mała cebulka. Opcjonalnie, bo nie każdy lubi lub może, a i z i bez wychodzą boskie.
- olej rzepakowy do obsmażenia.
Sposób działania:
1. Umyte i zmielone mięso, wymieszaj ręcznie z jajami, przyprawą i ewentualnie z wyciśniętym czosnkiem i pokrojoną cebulą.
2. Dołóż tyle amarantusa popping, by wszystko miało plastyczną konsystencję.
3. W miarę potrzeby dodawaj 2 jajo, lub amarantusa.
4. Uformuj małe, równe kuleczki. Osobiście wykorzystuję, jako miarkę łyżkę stołową.
UWAGA:
Łatwiej jest kleić kulki, gdy dłonie są wilgotne. Przygotuj więc sobie obok miseczkę z wodą i mocz palce w miarę potrzeby.
5. Podsmaż kulki na patelni, na rozgrzanym oleju. Tak, by ściąć białko, na zewnątrz kotletów.
6. Przełóż je do żaroodpornego naczynia i wsadź do gorącego (180st. ) pieca, by kotlety doszły :) Około 10-20 minut. Zależy, jakie duże kulki ulepisz.
Podawaj z warzywami gotowanymi na parze i sosem beszamelowym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz